Jak dobrze byłoby czasem nie myśleć, uwolnić się od tych wszystkich zmartwień i napięć, które przychodzą pod wpływem rozmyślania. Prawda?
Dobra wiadomość jest taka, że wszyscy mamy w sobie zdolność, aby to zrobić.
Myślenie to proces, który zachodzi w człowieku nieustannie. Myśli to wytwór naszego umysłu. Przejawiają się pod postacią różnych filmów mentalnych, obrazów, słów, symboli. Myśli poruszają nasze emocje i prowadzą do różnych odczuć w ciele, a także są impulsem zachowań.
W toku myślenia oceniamy, analizujemy, porównujemy, uogólniamy, planujemy i wyciągamy wnioski. Krytykujemy bądź akceptujemy. Dzielimy świat na dobry i zły. W rozmyślaniu bazujemy na pamięci i tym wszystkim czego się nauczyliśmy i doświadczyliśmy w przeszłości.
Myśli są siłą napędową naszego życia, naszego działania, organizowania sobie codzienności i planowania. Pomagają nam realizować nasze potrzeby.
Jednak bardzo często nasze myśli przejmują kontrolę nad naszym przeżywaniem codzienności. Czasem tak zapętlamy się w rozpamiętywaniu, czy analizowaniu rozmaitych sytuacji i wydarzeń, że tracimy poczucie bezpieczeństwa i przygniata to nas bez reszty trudnymi emocjami lękiem, złością, bezradnością.
W takim stanie jesteśmy pozbawieni energii i wszelakich chęci do życia. Rozdrażnienie i napięcie w ciele prowadzą do wszelakich konfliktów wewnętrznych tj. walka z samym sobą, a także jest to zapłon do sporów i napięć w rodzinie, pracy itd. Nie jesteśmy obecni w bieżącej chwili ze sobą, z bliskimi, z realnym doświadczeniem, które płynie w danym momencie.
Sposobem na ten stan jest przebudzenie w sobie świadomości, że możemy obserwować swoje myśli nie wchodząc w wewnętrzną mentalną ocenę, analizę, walkę.
Nie trzeba utożsamiać się z każdą myślą.
Mamy w sobie zdolność by przebywać swoją uwagą w przestrzeni czystej świadomości, która dostrzega i nie ocenia. Skupia się na chwili obecnej z poziomu obserwatora, który przeżywa życie aktywując wszystkie swoje zmysły zanurzając się w swoje jestem tu i teraz.
PRZYKŁAD
Pokłóciłam się dziś z koleżanką w pracy. Bardzo wiele żalu i złości jest we mnie. Wiem, że musimy wrócić do tej rozmowy by jakoś spokojnie zażegnać ten konflikt. Zastanawiam się co mam jej powiedzieć, według mnie zachowała się bardzo nie fair…To fakt z życia, ale kiedy wychodzę z pracy to już mnie bezpośrednio nie dotyczy na ten moment i nie muszę cały czas być zapętlona w rozmyślanie o tym. Mogę przyjąć jakąś strategię o kolejnej rozmowie, poczuć te trudne uczucia i emocje w ciele ze świadomym oddechem i dostrzeganiem swojego napięcia i z całą mocą zakorzenić się w obecnej chwili po przez koncentrowanie uwagi na tym co się aktualnie wydarza w tym momencie.
Takie podejście przynosi niesamowitą ulgę i rozpuszcza stres związany z nieustannym analizowaniem sytuacji trudnych.
Kiedy koncentrujesz uwagę na swoich zmysłach, kiedy zanurzasz się swoją obecnością w tu i teraz odbierasz energię, którą umysł zasila w rozmyślanie o problemach. Skupiasz swoją uwagę na czystej świadomości, która ma bardzo neutralne i życzliwe podejście do życia bo nie ocenia, zwyczajnie przyjmuje co się wydarza. Tym samym nasz układ nerwowy nie podejmuje alarmu i rozpuszcza napięcie.
To da się wypracować. To właśnie piękna ścieżka przebudzania wewnętrznej ciszy, głębi spokoju, trening naszej uważności, obecności.
Myślenie jest bardzo potrzebnym procesem, ale nadwydajność mentalna to droga do życia w stresie, ciągłym narzekaniu i niepokoju, możemy przebudzić w sobie spokój, a wtedy mamy w sobie więcej energii, więcej życia, a wszystko staje się prostsze i piękniejsze.
Bądź tu i teraz a przebudzisz ciszę, która tuli.
Edyta